Ktoś mnie kiedyś zapytał „jak byś opisał Chiny w pięciu słowach?”. Odpowiedziałem- „dużo, dużo, dużo, dużo ludzi". Myślę, że tak naprawdę styl życia Chińczyków i to jak wygląda to państwo związany jest właśnie z ogromną masą ludzką. Sam fakt że ciągu 30 lat z szarego światowego końca to państwo stało sie 2gą potęgą gospodarczą to tylko i wyłącznie efekt ogromnych zasobów ludzkich. Poza tym: wygląd miast chińskich (milionowe mrowiska, kilkudziesięciopiętrowe bloki mieszkalne); sposób bycia Chińczyków- bardzo głośne, praktycznie wykrzykiwane rozmowy ( w tym morzu ludzi żeby w ogóle zaistnieć trzeba dosłownie krzyczeć), zasady na drogach, a raczej ich brak np „wbijanie się na chama” z jakiejś małej uliczki na trzypasmową aleję (inaczej się po prostu nie da- sznur pojazdów praktycznie nie ma końca, możnaby stać godzinę czekając na pustą drogę) i takie nonszalanckie zachowanie ludzi, którym się wydaje(oczywiście obserwując to z boku) że wszystko im wolno i mają gdzieś prawo i innych obywateli - palą w restauracji, pociągu, przy niemowlętach, zatrzymują się na środku ulicy jadąc skuterem by odebrać telefon, przechodząc przez zatłoczony autobus używają łokci, nigdy słowa przepraszam itp).
Wracając z Chin do Polski pierwszą rzeczą która od razu rzuca się w oczy i uszy to pustka i cisza... brak ludzi... godzina 20ta i już nie ma nikogo na ulicach, wszystko zamknięte, ciemność...
A poniżej parę zdjęć, tam po prostu jest dużo, dużo, dużo, dużo ludzi :)