Kolejna porcja zdjęć z miasta, które przez pięć lat było moim domem :) . Nanning leży prawie dokładnie na zwrotniku. Temperatura 30+ jest tu przez większą część roku. Jak na chińskie standardy miasto bardzo zielone z czystym powietrzem. Jest tu parę kominów, ale głównie zakłady związane z przemysłem budowlanym, spalarnia śmieci etc. W promieniu kilkuset km prawie zero przemysłu. Pola trzciny cukrowej, bananów, ryżu i inne zaczynają się tuż za granicami miasta. Cała słynna fabryka świata zaczyna się 500km dalej, w okolicach Kantonu. Ogromną część miasta zbudowano w ciągu ostatnich 15tu lat. I cały czas się buduje: http://chinatales.pl/70-chiny-najwiekszy-plac-budowy-na-swiecie.html
Niestety historycznie/kulturowo trochę tu kiepsko... Cała historia wielkich Chin działa się w innych miejscach, bardziej na północ. Jeszcze 50 lat temu w Nanning mieszkalo 10 razy mniej ludzi, a samo miasto było typową szarą nijaką chińską dziurą jakich mnóstwo w Państwie Środka. Ogromna część mieszkańców Nanning to nie ludność Han, czyli ta "główna" grupa Chińczyków. Mieszkają tu Zhang - ludzie z najliczniejszej w Chinach mniejszości etnicznej. Plus wiele innych grup np Dong, Miao, Yao i inne.
Buxing Jie czyli deptak, uliczka handlowa ze sklepami w centrum Nanning.
W nanning jest bardzo gorąco przez większą część roku. W największe upały podlewa się zieleń miejską.
Starsze dzielnice. Bloki zawsze były bardzo ściśnięte. W tych najstarszych dzielnicach niektóre domu są tak blisko siebie, że można ręką sięgnąć okna sąsiadów :)
Złote rybki, można je zobaczyć w prawie każdym zbiorniku wodym w chińskim parku.
Chińska kolektura lotto. Chińczycy to nałogowi hazardziści. Uwielbiają grać i uwielbiają pieniądze.
Monsunowe niebo. Przez większość roku jest typowa chińska szarówka, ale latem możemy podziwiać takie typowe "dynamiczne" niebo pory deszczowej.
Półmaraton w Nanning. Tutaj tuż po starcie w nowej dzielnicy Langdong.
Jezioro i park Nanhu.
Główna brama Uniwersytetu Guangxi, największego w całej prowincji.
Pod koniec 2007 roku wyjechałem z Chin na niecały rok. Gdy wróciłem moim oczom ukazał się taki widok :), zbudowano nowy stadion.
A tak jeszcze niedawno wyglądałe całe miasto. Obecnie jest już coraz mniej takich starych dzielnic.
Widok z balkonu mojego ostatniego mieszkania.
Centrum handlowe Wanda i otaczające je uliczki. Każdego dnia są tutaj tysiące osób. Na zakupach, na obiedzie, czy tylko po to by pochodzić sobie i pooglądać wystawy sklepowe.
Wiele starszych uliczek ma wokoło taką bujną zieleń. Nie pamiętam już jak zrobiłem takie zdjęcie, tutaj prawie nigdy nie jest tak pusto :)
Panorama Nanning. Widok z najwyższego budynku miasta- Diwang- na jezioro i park Nanhu.
Lokalne call center ;). W dobie telefonów konórkowych takich miejsc jest coraz mniej. Ale wciąż popularne na rozmowy z innymi prowincjami, czy np do Hongkongu.
Ostatnie skrawki pól zostają otoczone przez miasto.
Nowoczesna architektura na Placu Pięciu Słoni ( Wuxiang Guangchang).
Dziewczyny z mniejszości etnicznej Miao w swoich tradycyjnych strojach przygotowują się do występu w parku.
Światła "nowego Nanning", dzielnicy Langdong odbijające się w sztucznym jeziorze Południowym (Nanhu).