Menu główne

Mięcho, krew, bazary, psy…..

 

UWAGA!!!!!! Ten wpis zawiera bardzo ostre zdjęcia. Jeżeli ktoś nie może patrzeć na ubój zwierząt (w tym psów), niech oszczędzi sobie złego samopoczucia oraz nieprzespanych nocy i nie zagląda dalej!!!

 

Kiedyś Wam już pisałem jak popularne są w Chinach bazary, targowiska uliczne. Obecnie w tych szybko rosnących miastach są one wypierane przez supermarkety, ale i tak w każdej większej dzielnicy mieszkaniowej jest taki uliczny targ. bazar targowisko 03

bazar targowisko 26Typowy Chiński bazar

Teraz praktycznie każdy Chińczyk ma w domu lodówkę, ale jeszcze dosłownie kilkanaście lat temu nie wszyscy mogli sobie pozwolić na taki luksus. A nawet jak była w domu czy w sklepie, nie znaczy, że działała cały czas, a to w związku z „generalną przebudową całych Chin”( cały czas dołacza się do sieci energetycznej nowe osiedla, budynki), ale też po to, aby zaoszczędzić (lokalne władze zarządzały czasem takie akcje). Bardzo często były przerwy w dostawach prądu. Wciąż to się zdarza, ale w mniejszych miastach, na peryferiach dużych, na starszych osiedlach etc. Wiadomo, że nikt nie pozwoli wyłączyć na kilka-, kilkanaście godzin prądu w centrum Pekinu czy Szanghaju. Dlatego ludzie przez lata nie ufali mrożonemu jedzeniu. Pamiętam jak moi znajomi, zawsze gdy kupowałem coś mrożonego (przyzwyczajenia z Europy :)), mówili mi, że to niedobre, na pewno było popsute, rozmrażane, poza tym mięso... przecież nie widać tego zwierzęcia, nie wiadomo czy było zdrowe przed ubojem... etc, etc. Teraz to wszystko się zmienia, mrożonki to już coraz częściej norma, jednak dalej w głowach Chińczyków jest taka nieufność jeżeli chodzi o jedzenie. I dlatego są te wszystkie akwaria z rybami i owocami morza w każdej chińskiej restauracji (to nie żadna tradycja - po prostu nie było opcji zamrożenia plus ograniczone zaufanie do dostawców, którzy mogli sprzedawać chore ryby), a na tych różnych targowiskach sprzedaje się dużo żywych zwierząt czy świeże mięso pozyskane tego samego dnia.

bazar targowisko 09

bazar targowisko 19

bazar targowisko 16

W Chinach żyje się trochę jak na wsi, jak w kurniku, w rzeźni... Nawet mieszkając w 10-milionowym mieście z nowoczesnym metrem i wieżowcami ze szkła, prawie codziennie widzimy jakieś zwierzęta. Czy to na targu, czy mijające nas kury, kaczki, które ktoś wiezie na motorze, bo kupił na obiad. To samo w supermarkecie. Tak, w dziale z owocami morza wszystko się rusza. Tylko część to mrożonki. Ale nawet jak nie widzimy tych żywych zwierząt, to wystarczy popatrzeć na opakowania produktów, na tablice z nazwami restauracji, na własny talerz! Jeżeli zamówimy kurczaka, to nie otrzymamy jakiegoś fileta z piersi czy udka, tylko po prostu całego kurczaka pokrojonego w paski od głowy po łapki.... Nie raz jedząc rosół pałeczkami wyławiałem z miski głowę. W restauracji z talerzy zerkają na nas różne oczy, patrzymy na rozdziawione pyski, dzióbki, ryje...

bazar targowisko 02    bazar targowisko 06

bazar targowisko 04

bazar targowisko 28

bazar targowisko 11Czarne kurczaki, tzn o czarnej skórze, widziałem je tylko w Chinach.

bazar targowisko 21    bazar targowisko 20

bazar targowisko 23

transport miesa 01A tak wygląda chiński samochód chłodnia. Mieszkałem kiedyś niedaleko jakiejś ubojni bo prawie codziennie rano jadąc do pracy mijałem takie motorki.

transport miesa 02

transport miesa 04Zawsze mnie dziwiło jedno- motory z takim ładunkiem mijają codziennie różne Lexusy, Audiki Qcośtam, Porshe Cayenne, a w nich bogaci chińczycy wiozący dzieci do szkół. I nikt się nie buntuje, nikt nie idzie do mediów, żeby coś z tym zrobić, żeby zadbać o higienę, przecież to mięso trafia na bazary i do restauracji, i ci nowi super-bogaci Chińczycy i ich dzieci będą jeść to mięso wiezione na motorze przez pół miasta w upale, kurzu, chmurach spalin....

transport miesa 05

transport drobiu

Nie polecam wyjazdu do Chin ludziom nieprzyzwyczajonym do oglądania rąbanych kości :). Również tym, którzy mięsa nie jedzą. Miałem zawsze jakichś znajomych obcokrajowców, którzy byli wegetarianami - ciężko... W Chinach, chociaż spożywa się bardzo dużo warzyw i owoców, większość potraw jednak zawiera jakieś mięcho.

mala restauracja

bazar targowisko 13Dzieci od najmodszych lat maja kontakt ze zwierzętami, surowym mięsem etc. W zachodnim świecie są pewnie miliony maluchów, które nie wiedzą skąd tak naprawdę jest ten kotlecik w hamburgerze...

bazar targowisko 25

rzeznia chinska 03

bazar targowisko 29

Baaaardzo często jak tylko ktoś usłyszy, że mieszkałem w Chinach, to jedno z pierwszych pytań jakie mi zadaje, to: „A jadłeś psa?”. Czy oni tak na codzień wszyscy te psy jedzą, że właśnie z tym się ludziom kojarzą? Nie wiem jak jest w całych Chinach. Trzeba by kilku dziesięcioleci, aby w każdej prowincji pomieszkać kilka lat, poznać różne lokalne kulinaria i ich historię... Wiem, że na południu, czyli w Guangdong, Guangxi, Yunnan, ale też Guizhou i innych sąsiednich prowincjach psy się je. Podobno są też przysmakiem na północy w Heilongjiang i okolicach. Ale słyszałem od ludzi, że potrawy z psiego mięsa można kupić w „specjanych” w restauracjach w Syczuanie i wielu chińskich miastach - Pekinie, Xian i innych. Kto je je? No, najczęściej ludzie pochodzący z prowincji. W ich domach jadło się i często wciąż je psy. A jako, że chińskie miasta składają sie w 80 jeśli nie więcej procentach z ludności napływowej, to takich potencjalnych psożerców jest sporo. Ale to się zmienia. Młodzi ludzie w ogromnej większości psów nie jedzą, nie chcą jeść i walczą o to, by zmieniło się nastawienie Chińczyków do tego - według nich - barbarzyńskiego procederu. Wiedzą jak wygląda świat, znają opinię Zachodu i się tego wstydzą. Bardzo często sami mają psy, bo posiadanie pieska-pupila jest obecnie w Chinach bardzo cool.

piesekSzukając w google czegoś na temat jedzenia psów w Chinach czasem natrafiamy na podobne zdjęcia... bzdura! Takiego pieska nikt by tam nie zjadł. Poniżej są fotografie psów specjalnie hodowanych dla mięsa. A takie pieski-zabawki są już od lat bardzo popularne wśród młodych Chińczyków.

„Jedzenie psów”, „psie mięso”, „potrawy z psa” - wszystkie takie hasła zawsze budzą bardzo żywe reakcje. A co ja o tym myślę? Dawno temu powiedziałbym „Fuck these bastrads!”( o tych, którzy te psy jedzą oczywiście). Później, jak zacząłem trochę jeździć, jeść różne dziwne rzeczy, oglądać inne kultury, również żywieniowe, myślałem - no OK, w niektórych państwach tak po prostu mają, więc jak mnie ktoś zaprosi na kotleta z psa, to pójdę. A potem znów trochę zmieniłem zdanie po tym jak wpadłem kiedyś na taki duży bazar w moim chińskim „rodzinnym” mieście, do części, w której sprzedaje się zwierzęta - głównie drób. Chciałem popstrykać trochę zdjęć, wiadomo, te wszystkie egzotyczne, fotogeniczne azjatyckie uliczne targowiska. Gdy już zbliżyłem się do długiego ciągu budynków z przylegającymi do nich takimi jakby boksami, poczułem ciężki zapach w powietrzu. Było lato, więc temperatura około 35 stopni w cieniu, na betonowych podłogach zaschnięta krew zmieszana z piórami, kawałkami wnętrzności, zakipowanymi papierosami. W powietrzu małe drobinki pierza. I ten głos... takie stłumione jęki. Poszedłem tam skąd dobiegały. Wchodzę do tego boksu, a 2 metry przede mną z wielkiego brudnego kotła wystaje głowa. Niby pies, ale jakiś dziwny, nie ma sierści, pysk cały czerwony, oczy jakby błagające... próbuje wydostać się z kotła napełnionego wodą. Ale za chwilę traci siły i osuwa się do wody... Oczywiście od razu, jakby automatycznie zrobiłem kilka zdjęć. Chociaż to tak ekstremalny widok, to jakby zahipnotyzowany tym co zobaczyłem, z taką wręcz fascynacją, jakbym widział coś co jest niemożliwe, trochę jak we śnie oglądałem tę upiorną sytuację.

rzeznia chinska 06

rzeznia chinska 10

rzeznia chinska 05    rzeznia chinska 11

rzeznia chinska 12

rzeznia chinska 15

rzeznia chinska 07

rzeznia chinska 26Psy hodowane i sprzedawane na mięso

Ogólnie mam już duży dystans do wszystkiego, co widziałem w Chinach. Tak na „świeżo” emocje były trochę inne. Jasne, że robiłem wtedy zdjęcia, ale gdy widziałem tych gości, którzy z uśmiechem rzucają psie zwłoki do miski, to myślałem, mówiąc tak normalnie, po polsku, że „zapierdolę zaraz”... Ale właściwie z drugiej strony - jak to? Za co? Że mają taką pracę? Bo to, że się śmieją, to inna sprawa. Typowo chińska. Człowiek przyłapany nagle okiem obiektywu w niefajnej sytuacji, bo w pracy, brudny, spocony, a nie takim chciałby, by go widziano, jest spięty... a jeszcze ten obiektyw w rękach kogoś, kto wygląda inaczej, nie mówi ich językiem. Automatyczne maskowanie zakłopotania -uśmiech- włącza od razu.

rzeznia chinska 13

rzeznia chinska 08

bazar targowisko 14

rzeznia chinska 16

rzeznia chinska 28Mama, która kąpała akurat to dziecko schowała się za ścianę gdy zobaczyła aparat, bo to jest ich łazienka!

Wiem, że to co jest na fotografiach wygląda strasznie. Bo po pierwsze psy, po drugie cała ta otoczka - taka toporna. Betonowa posadzka, gówniane budynki, wszędzie zasychająca krew, góry odpadków zwierzęcych, brodzące w tym wszystkim dzieci... Ale gdyby to zamienić na ładne, nowe budynki, na czyste podłogi, zabrać te dzieciaki, dać ludziom porządne ubrania, zabrać psy, a przynieść krowy, świnie, kury, to czy będzie lepiej? Od razu odetchniemy z ulgą. No, to już jest 100 razy lepsze, prawda? Widzieliście pewnie te słynne sceny z nowoczesnej rzeźni z Samsary… Jeśli nie, to polecam.

rzeznia chinska 21Na dole ich praca- rzeźnie, na górze mieszkania. W tym regionie przez ponad pół roku temperatura rzadko spada poniżej 35 stopni, więc możecie sobie wyobrazić całą sytuację...

rzeznia chinska 17

rzeznia chinska 29

rzeznia chinska 30Byłem w tych rzeźniach kilkukrotnie, czasem akurat podczas lunchu czy obiadu, zawsze na stole widziałem baijiu - chińską 40-50% wódkę. Cóż na trzeźwo chyba ciężko jeść w takim otoczeniu....

Bardzo łatwo jest oceniać innych tak po prostu, impulsywnie. Ale czy ci ludzie mają jakiś wybór? Zapewne ich rodzice robili to samo, więc odziedziczyli biznes. Pewnie ciężko nagle byłoby zostać budowlańcem czy mechanikiem, jak się wychowywało w rzeźni czy na wsi wśród zwierząt. Czy to, że chcą zarobić jak najwięcej, by wysłać dzieci do lepszych szkół i by one nie musiały już tak żyć, zasługuje na oplucie?

rzeznia chinska 18

rzeznia chinska 23

rzeznia chinska 32

rzeznia chinska 22

rzeznia chinska 24Dzieci często nie mają za dużego wyboru- muszą pomagać rodzicom. Ta dziewczynka miała kilkanaście lat.

rzeznia chinska 20"Entertainment center" w rzeźni...

rzeznia chinska 33

rzeznia chinska 31

bazar targowisko 17

rzeznia chinska 19

rzeznia chinska 35

rzeznia chinska 02

Podsumowując - czy ja sam akceptuję jedzenie psów? Bo przez to bronienie pracujących tam ludzi może nie jest to jasne. Odpowiem więc - zdecydowanie nie! Sam miałem w Polsce psa w domu przez 16 lat i był on członkiem rodziny. Ale wiem, że jeszcze kilkadziesiąt lat bedzie się je w Chinach spożywało, nawet jeżeli rząd prawnie tego zakaże (chociaż Chińczycy są bardzo oporni na wszelkie nakazy i zakazy)... Póżniej będą to tylko wyjątki gdzieś na prowincji i wśród zamożnych osób, ciekawych nowych doznań kulinarnych...

Te zdjęcia zrobiłem już ładnych parę lat temu. Wrzucilem je kiedyś na mój flickr. W ciągu 2 dni miały kilka tysięcy wejść i zostały zablokowane. Ktoś je zgłosił moderatorom. Wiem, że gdybym je wysłał, na przykład na kilka miesięcy przed olimpiadą w Pekinie, do różnych „Fucktów”, „S. Expresów” i innych takich szmatek, to najprawdopodobniej by je wydrukowano, z opisem jacy to ohydni są ci Chińczycy... A właśnie takiego epatowania brutalnością, aby tylko pokazać, dla poklasku, nigdy nie chciałem. Pokazuję Wam je teraz, bo to też część Chin, ale jakże inna od obrazków z tych wszystkich supernowoczesnych miast i tego, co pisze wielu blogerów zachwyconych rozwojem Państwa Środka i pieniędzmi. Oczywiście zdecydowana większość Chińczyków psów nie je.

bazar targowisko 05

Chińczycy naprawdę jedzą wszystko. Mnie to zawsze w nich zastanawiało - przecież można przyrządzić tak wiele potraw, na przykład z wołowiny. My mamy praktycznie 3 opcje jeżeli chodzi o mięso: krowa, świnia i drób. Jeżeli ktoś nas pyta, co dziś miałeś na obiad, odpowiadamy kotleta, gołąbki, bigos, pizzę, czyli nazwę dania. Chińczyk bardzo często odpowiada - wołowinę, wieprzowinę, żółwia, kaczkę, czyli nazwę zwierzęcia. Osobiście myślę, że gdyby pandy nie były pod ochroną, już by ich nie było. I to nie dlatego, że są troszkę takimi freakami genetycznymi i bardzo trudno się rozmnażają, ale po prostu już by je zjedzono. Pamiętacie może taki news sprzed kilku lat, że rolnicy z centralnych Chin wykopali w sumie tonę kości dinozaurów? Gotowali na nich zupy, robili leki, bo wierzyli, że to kości smoków :). Proceder trwał 20lat ! Gdyby nie współczesne prawo nie tylko nie byłoby tam już prawie zwierząt, ale i muzea stałyby puste ;)

bazar targowisko 07

rzeznia chinska 04

bazar targowisko 08

Często rozmawiałem z obcokrajowcami w Chinach i ludźmi w Polsce, którzy odwiedzili Państwo Środka czy też takimi, którzy widzieli tylko zdjęcia i filmy, na temat higieny i tych wszystkich bazarów ulicznych. Wiele osób jest zniesmaczona widokiem mięsa na stołach na ulicy. Często słyszałem komentarze - brudasy, syf i tym podobne, których nie warto nawet przytaczać... Ach, jaka pamięć ludzka jest krótka!... Jasne, ktoś kto ma teraz 19 lat osobiście tego nie pamięta, ale wystarczy poszukać trochę w sieci i można znaleźć takie obrazki z naszego własnego państwa. A tak było dosłownie "przed chwilą", nie 300-400, a zaledwie 20 lat temu!:

Polska-80-90Gorąco polecam  zdjęcia Zbigniewa Woźniaka, który dokumentował Polskę lat 80/90