Większość osób w Chinach, po zjedzeniu obiadu (lub lunchu jak ktoś woli), który jest zawsze o 12tej w południe udaje się na poobiednią drzemkę. Ci którzy mogą dojechać do domu, śpią we własnych łóżkach. Jednak chińskie miasta są wielkie, często taki dojazd się po prostu nie opłaca, gdyż marnujemy cenny czas przeznaczony na sen. Więc wiele osób robi to w miejscu pracy - w biurach są często specjalne pokoje i ludzie trzymają tam różne składane łóżka, czy po prostu kładą głowę na biurko i 'odpływają'. Pracownicy fizyczni śpią najczęściej w hotelach robotniczych przylegających do ich zakładów pracy. Ale jest wielka grupa ludzi, którzy śpią po prostu gdziekolwiek się właśnie znajdują. I taki oto widok mamy w chińskich miastach: robotnicy budowlani kładą się po prostu na trawie obok placu budowy ( oczywiście tylko latem :) ), właściciele wszelakich mini sklepików śpią dokładnie w tej pozycji w jakiej sprzedają swój towar. Podobnie jest z usługami- różne małe zakłady naprawcze, fryzjerzy, kierowcy śpią w autach etc. Często obok dorosłych leżą też ich dzieci.
Plaża Dapingppo 大平波, kilka km od miasta portowego Fangchenggang 防城港. Jedno z moich ulubionych miejsc w Prowincji Guangxi, pierwszy raz byłem tam w 2005r a ostatni w 2010 i właśnie wtedy powstał ten krótki klip. Teraz tak sobie przypominam, że to chyba moje pierwsze video lustrzanką.
Medycyna chińska ma długą tradycję. Bardzo wiele praktyk ma potwierdzoną kilkutysiącletnią historię. W Polsce jeszcze niedawno bardzo powszechnie stosowano bańki stawiane na plecach.A od lat 90tych, po naszym 'otwarciu się' na świat nastąpił wysyp gabinetów akupunktury, akupresury etc.
Oczywiście obecnie takie metody leczenia jak bańki wycofano z oficjalnych podręczników i uznaje się za praktyki paramedyczne, alternatywne. Ale w Chinach skąd te właśnie i im podobne sposoby pochodzą, są stosowane oficjalnie i to na dużą skalę. W szpitalach stosuje się metody tradycyjne na równi z „medycyną zachodnią”. Są również wszelakie małe gabinety z mistrzami danych metod uzdrowicielskich.
Na zdjęciach poniżej stawianie baniek bambusowych:
Pani stawiająca bańki była bardzo przejęta faktem, że obcokrajowiec biega wokoło i fotografuje jej pracę i bardzo szybko zaczęła je zdejmować. Chyba za szybko, bo nigdy wcześniej nie widziałem żeby na koniec lała się krew...
A tutaj sam nie wiem co się właściwie działo. Byłem przejazdem w małym chińskim miasteczku. Oczywiście otoczony przez grupkę gapiów. Pewien pan widząc, że mam aparat zaczął ciągnać mnie na bok, i pokazywać palcem w stronę czegoś co wg niego jest na pewno ciekawe i powinienem to sfotografować. Faktycznie, widok niecodzienny- jakiś uliczny uzdrowiciel(?), z dużą ilościa brudu za paznokciami, używając haczyka naciągał skórę innego człowieka ( powinienem napisać ulicznego pacjenta;) ). Nastepnie żyletką, którą trzymał w drugiej ręce nacinał tą naciagniętą skórę. Nie wiem czy to było tzw upuszczanie złej krwi, i nie wiem też co było przyklejone do ranek na plecach tego człowieka. Wiem jedno- za Chiny nie dam sobie upuścić żadnej krwi ;)
Poniżej sklep zielarski. Ja osobiście uwielbiam takie stare miejsca, ze specyficznym zapachem ziół, starymi meblami. Ale tego sklepiku już nie ma. Byłem tam chyba 2 lata po zrobieniu tych zdjęć i już wszystkie budynki były wyburzone, a teraz na pewno stoi tam las wieżowców.
Praktycznie nie robię nigdy zdjęć czarno białych. Ale tutaj kiedyś zostawiłem kilka bez koloru. Różne scenki uliczne.
Większość osób w Chinach, po zjedzeniu obiadu (lub lunchu jak ktoś woli), który jest zawsze o 12tej w południe udaje się na poobiednią drzemkę. Ci którzy mogą dojechać do domu, śpią we własnych łóżkach. Jednak chińskie miasta są wielkie, często taki dojazd się po prostu nie opłaca, gdyż marnujemy cenny czas przeznaczony na sen. Więc wiele osób robi to w miejscu pracy - w biurach są często specjalne pokoje i ludzie trzymają tam różne składane łóżka, czy po prostu kładą głowę na biurko i 'odpływają'. Pracownicy fizyczni śpią najczęściej w hotelach robotniczych przylegających do ich zakładów pracy. Ale jest wielka grupa ludzi, którzy śpią po prostu gdziekolwiek się właśnie znajdują. I taki oto widok mamy w chińskich miastach: robotnicy budowlani kładą się po prostu na trawie obok placu budowy ( oczywiście tylko latem :) ), właściciele wszelakich mini sklepików śpią dokładnie w tej pozycji w jakiej sprzedają swój towar. Podobnie jest z usługami- różne małe zakłady naprawcze, fryzjerzy, kierowcy śpią w autach etc. Często obok dorosłych leżą też ich dzieci.
Część pierwsza zdjęć tutaj: http://chinatales.pl/40-slodkich-snow.html